Znasz moją historię i wiesz, że bycie szczęśliwą kobietą wcale nie oznacza wiecznie przyklejonego uśmiechu i brak zmartwień. Za mną wiele zmian, trudnych chwil i decyzji do podjęcia, które nie były łatwe. Przede mną wiele pracy, ale też świadomość, że jeśli chcemy zmienić świat na lepszy, to warto zacząć od siebie. Więc zaczęłam i nigdy nie przestanę! I właśnie ta perspektywa daje mi szczęście, ale też ogromną wiarę i zaufanie, bo wiem jak wiele już się zmieniło na lepsze.
Dziś chcę się z Tobą podzielić cudem, który się zdarzył kilka dni temu i historią, dzięki której napisałam tę cudną książkę opartą na faktach „Jak być szczęśliwą Myszką – Myszka idzie do szkoły” tom II. To nie jest zwykła bajka. To książeczka dla dzieci i dorosłych z przekazem dla rodziców i nauczycieli. To książka o miłości, potrzebie akceptacji i tolerancji dla odmienności. Jest niezwykła bo oparta na prawdziwej historii, która się wydarzyła w mojej rodzinie.
Przeszliśmy przez piekło szkoły, która podcina skrzydła dzieciom, ustawia w szeregu i sprawdza czy pasuje ono do schematu czy też nie. A jak nie pasuje, to nie chce, wyrzuca, utrudnia funkcjonowanie i sprawia, że życie staje się koszmarem. Na szczęście zdecydowaliśmy się na zmianę, która była niezmiernie trudna i dziś jesteśmy w miejscu pełnym miłości, wsparcia i akceptacji dla różnych potrzeb dzieci. To w tej szkole uczą nauczyciele, których pod postacią zwierząt znajdziesz w tej niezwykłej bajce.
I to właśnie w tej szkole zdarzył się też cud o którym chcę Ci dziś powiedzieć.
Wyobraź sobie, że za sprawą projektu ekologicznego nad którym pracują dzieci w klasie mojej córki, mój tata, a mojej córki dziadek, został zaproszony jako prelegent do szkoły. Ponieważ niegdyś zarządzał firmą, która zajmowała się właśnie ochroną środowiska, to miał mnóstwo ciekawych informacji, którymi mógł się podzielić. To było niesamowicie piękne wydarzenie. Moja córka jak i mój tata bardzo przeżywali ten dzień. Moim marzeniem było jednak jeszcze coś… chciałam, aby moi rodzice poznali kilka fantastycznych osób uczących moją córkę.
I jakimś cudem stało się tak, że przed szkołę wyszła Pani Kasia, Anioł uczący Nataszkę języka angielskiego. Spytałam czy mogę ją przedstawić moim rodzicom, a gdy ochoczo się zgodziła, to podeszłam do rodziców.
To jest właśnie Pani Kasia – powiedziałam przedstawiając Panią uczącą Nataszkę języka angielskiego.
Wspaniale Panią poznać, tak wiele dobrego o Pani słyszeliśmy – odpowiedzieli rodzice.
A potem padły słowa, których nie zapomnę do końca życia:
Dziękuję Państwu za Panią Justynę i za Nataszkę, bo dzięki Wam mogę mięć przyjemność pracować z Nataszką. To była ogromna przyjemność Państwa poznać. Nataszka to wielki skarb.
Po tych słowach zamarłam, a do oczu napłynęły mi łzy.
Czy ja kiedykolwiek przewidziałabym, że istnieje taki nauczyciel, taki Anioł? I że zdarzy się taki CUD, że Nataszka trafi właśnie do tej szkoły, pod jej skrzydła oraz innych cudnych nauczycieli?
To są te momenty, które utwierdziły mnie w przekonaniu, że jeśli otwieramy się na zmiany, to zaczynają dziać się w naszym życiu cuda.
Justyna Krawczyk
Jak być szczęśliwą kobietą