Żyjemy w XXI wieku, mamy ogólny dostęp do mediów, do internetu, do wielu mądrych publikacji oraz badań naukowych. Powstają coraz to nowsze programy na temat zdrowego żywienia, dbania o ciało i umysł. Wiemy już, że dieta, ruch i pozytywne myślenie to podstawa zdrowia. Jednak najczęściej zaczynamy o to dbać gdy nagle zachorujemy. Wtedy doceniamy czym było zdrowie.
Toksyczne środowisko oraz wyniszczający styl życia w tym jedzenie, zbierają swoje żniwo. Dziś epidemią nie jest grypa ale rak i to u coraz większej liczby młodych ludzi. Statystyczny Polak niebezpiecznie balansuje na granicy wydolności organizmu. Pali papierosy, nadużywa alkoholu, je fast food, pracuje po 12 godzin dziennie. Dokąd to prowadzi? Niestety coraz częściej każdy z nas, może powiedzieć, że wśród bliskich znajomych czy w rodzinie, ktoś poważnie zachorował często w młodym wieku.
Na szczęście tworzą się nieliczne enklawy ludzi mądrze dbających o siebie i o swoje dzieci. Sceptycy twierdzą, że to czy było to mądre, przekonamy się za kilkanaście lat jak dzieci dorosną. Ale czy sami nie możemy powiedzieć jaką odczuwamy różnicę, gdy zamiast zjeść w Mc Donaldzie zjemy sałatkę z ciemnym pieczywem, czy zamiast leżąc przed tv pójdziemy na spacer po lesie?
Okazuje się, że jesteśmy bardzo krótkowzroczni. Że nie widzimy powiązania między tym co dziś z tym co w przyszłości, że czeka nas intelektualna i fizyczna zapaść. Wolimy myśleć, że to od nas nie zależy.
Czy wiecie czym różni się polski emeryt od francuskiego i angielskiego? Znacie tę anegdotę?
Otóż Francuz zrywa się o świcie leciutki żwawy, podśpiewuje, pogwizduje, goli się, perfumuje, zakłada czystą koszulkę, wiąże apaszkę, uważnie modeluje bereciki sfruwa po schodach ze swojego mieszkania. Wpada po drodze do sklepiku po butelkę wina i udaje się na bulwar podziwiać świat i piękne kobiety.
Emeryt angielski zrywa się wcześnie, energicznie ćwiczy pompki i przysiady, podciąga się na drążku, bierze prysznic, podśpiewując „God Save the Queen”, goli się, perfumuje, wskakuje we flanelową koszulę, łapie kaszkiet, kalosze, wędkę, zbiega po schodach i jedzie na ryby.
A polski emeryt? Ledwo wstaje, kwęka, stęka, nie myje się, nie goli, ubiera się w byle co, bierze buteleczkę moczu i idzie do lekarza.
Śmieszne? Moim zdaniem smutne…
Ale może to się zmieni, bo z raportu „Ja i moje ciało. Zdrowie i dobre samopoczucie w dzisiejszych czasach” wynika, że coraz więcej wiemy o tym jak zachować zdrowie, dbać o dietę, ruch, unikać stresu itp. Jeść zdrowo wcale nie znaczy drogo, dbać o ruch wcale nie musi oznaczać drogiego karnetu w fitness clubie ani markowych ciuchów do ćwiczeń.
Jest nadzieja, że pokolenie, które za 20 lat będzie pracować do 67 roku życia, zachowa zdrowie, sprawność, szczupłość i radość. Aby tak się stało, musimy już teraz zacząć szanować swoje ciało i zdrowie.
Jeśli nadal nie wiecie wystarczająco jak skutecznie dbać o siebie i zdrowie, polecam program w TVN „Wiem, co jem”, lub jedną z wielu dostępnych książek na rynku traktującą o zdrowym jedzeniu i trybie życia „ Anty-rak”
Pozdrawiam,
Justyna
Zdjęcie: stylowi.pl
