Nie ma tu jednej recepty i jednego rozwiązania dla wszystkich. Mówiąc o formie, nie piszę jedynie o sylwetce, ale też o samopoczuciu, powrocie do rzeczy, które wcześniej robiłyśmy, czy do ubrań, które kochałyśmy zanim uznałyśmy, że dres jest najlepszą stylizacją.
I nie ulega wątpliwości. Dres bardzo długo jest najlepszą stylizacją wtedy, gdy jesteśmy w domu, zajmujemy się dzieckiem, mamy masę rzeczy na głowie. Jest wygodny, ciepły i niewymagający. Jednak coraz częściej mnie pytacie, jak z niego wyjść i wrócić do świata za którym często tęsknimy.
Kochana, powiem Ci szczerze. Nie jestem najlepszym przykładem. A może jednak przykładem, którego dziś potrzebujesz. Bo ja z „dresów” wychodziłam długo. Pod hasłem „dres” jest jednak dużo więcej niż tylko wygląd. Dla mnie dochodzenie do formy i odnalezienie się w nowej sytuacji było niezwykle trudne i trwało bardzo długo.
W nowej roli czułam się zagubiona i zestresowana więc to, w czym chodziłam i jak wyglądałam miało najmniejsze znaczenie. Jednak wiem, że robienie dla siebie drobnych rzeczy, małych gestów, które niegdyś lubiłyśmy sprawia, że nasze samopoczucie krok po kroku się zmienia. Tak widzę tu rolę ubrania i stylizacji.
Tak jak spotkanie z przyjaciółką, stopniowy powrót do pracy czy do pasji, którą kiedyś kochałyśmy. Uwaga – ja do nurkowania wróciłam do 8 latach. Więc doskonale rozumiem Twoje obawy.
Jak wrócić do formy po urlopie macierzyńskim?
Pytanie czego Ci brakuje. Mnie szalenie brakowało wyjścia do ludzi, spotkania z przyjaciółką i rozmów. Szykowałam się do tego przedsięwzięcia miesiącami. Trudno było mi zostawić małe dziecko w domu i wyjść. Na początek zapraszałam do siebie do domu, a potem stopniowo wychodziłam na kilkanaście minut do sklepu, potem na pół godziny pobiegać, a dopiero potem na dwie godziny na pogaduchy z koleżanką.
Wciąż jest więc ważne stawianie małych kroków. To sytuacja w której wszystko się zmienia, a my w tej zmianie jakoś musimy się odnaleźć. Dlatego u mnie metoda małych kroków i oswajania się ze zmianami świetnie się sprawdziła.
Brakowało mi też sportu, aktywności i wysportowanego ciała do którego byłam przyzwyczajona. Dałam sobie jednak czas na to, aby wrócić do formy fizycznej. Zaczęłam ćwiczyć po sześciu miesiącach od momentu narodzin mojej córki. Po skończonym karmieniu piersią i wstępnym zapanowaniu nad sytuacją. Nie zaczęłam jednak od Ewy Chodakowskiej i jej mocnych treningów, a od kilkunastominutowych spacerów. Z czasem zwiększałam intensywność treningów, aż powróciłam do aktywności na najwyższych obrotach jaką kochałam.
W swoje ulubione ubrania zaczęłam się mieścić po dłuższym czasie. Ale pamiętam czerwoną luźną tunikę i pierwsze wyjście do sklepu. Miałam wtedy jeszcze dużą nadwagę, ale poczułam się świetnie. Zawsze w ten sposób działało na mnie ubranie. Nie bez powodu zostałam osobistą stylistką. Uwielbiam ubrania za to, że sprawiają, że czujemy się lepiej, pewniej, atrakcyjniej. Niestety często to za mało, ale na start wystarczy.
Dlatego uważam, że dres to świetne rozwiązanie dla każdej z nas. Jest luźny i wygodny, nie wymaga wbijania się na siłę, tak jak w za małe jeansy. W dresy mieściłam się w każdym rozmiarze. A gdy zapragnęłam czegoś bardziej eleganckiego, to bluzę od dresu zamieniałam na marynarkę czy luźniejszą koszulę.
Wkrótce potem wpadłam na pomysł jednego z moich produktów, który proponowałam młodym mamom. Bez wychodzenia z domu mogły stworzyć nowy styl. Osobista Biblia Stylu, to rozwiązanie dla każdej z Was, które nie mogą sobie pozwolić na godziny biegania po sklepach, czy umawianie się ze stylistką. Ja długo nie mogłam. Dlatego wymyśliłam rozwiązanie, które się świetnie przyjęło. Przewodnik po stylu ze wskazaniem konkretnych ubrań, które można zamówić przez internet albo szybko kupić w sklepie. Może to coś dla Ciebie?
Kochana i najważniejsze. Daj sobie czas, bądź dla siebie dobra. Nikt nie rozumie tak dobrze, jak Ty sama, jak bardzo nie tylko piękna ale też wymagająca jest nowa sytuacja w której jesteś.
Ściskam Cię serdecznie,
Justyna Krawczyk
Style Coach