Niedzielne popołudnie, ostatnie promienie słońca, pyszna kawa w jedynej kawiarni w okolicy. Obok siedzą dwie nastolatki, obie fajnie ubrane, piękne, młode i szczupłe. Nagle jedna z nich mówi:
„…od jutra zaczynam dietę (tu wymieniła nazwę, której nie zapamiętałam), mam schudnąć 7 kg w tydzień. Nie mogę już na siebie patrzeć, w nic się nie mieszczę. Widziałaś, jak Kaśka schudła po tej diecie? Podobno da się wytrzymać, zresztą co mi tam, ja wytrzymam wszystko, byleby schudnąć…”
Nie podsłuchiwałam, ale w pewnym momencie zaczęłam się wsłuchiwać mimowolnie i z niedowierzaniem oraz smutkiem obserwować te dwie śliczne i młode dziewczyny.
Po chwili rowerem przejechała dziewczyna, pewnie w ich wieku, nieco krąglejsza z długimi ciemnymi włosami. W przeciwieństwie do koleżanek, była promienna, uśmiechnięta i radosna. Na szczęście jechała na tyle daleko, aby nie usłyszeć komentarza, który padł pod jej adresem, który brzmiał tak, nie inaczej: ”… jak ona w ogóle mogła wyjść z domu i jak to możliwe, że ten rower nie połamał się pod jej ciężarem…”
Strasznie zrobiło mi się ich żal. Szczególnie tej o jasnych włosach, tej która lada dzień miała zacząć się katować po to, aby schudnąć parę kilogramów. Siedziała usztywniona, zgarbiona, jakby chciała zasłonić całe ciało, jakby chciała być niewidoczna. Popijała wodę mineralną, paląc papierosa jednego za drugim.
Pamiętam naszą dyskusję na fan page dotyczącą niskiej samooceny, skąd się bierze, gdzie jest początek i gdzie koniec. Mówiłyśmy o tym jak ważne jest walczyć o siebie, wspierać siebie wzajemnie, wychowywać dzieci w poczuciu wyjątkowości i miłości.
Badania pokazują zatrważające liczby dotyczące zachorowań na anoreksję i bulimię wśród nastolatek.
Anoreksja nazywana jest chorobą młodych dziewcząt i kobiet o słabym wewnętrznym poczuciu bezpieczeństwa, własnej wartości i wsparcia ze strony bliskich, niskim poczuciu kontroli nad swoim życiem. Brakuje im zaufania do siebie i wiary we własne możliwości, które w normalnych warunkach pozwoliłyby oprzeć się negatywnym wpływom stresu. Z tego też powodu problem anoreksji coraz częściej rozpatruje się w kontekście patologicznego sposobu radzenia sobie zarówno z problemami dnia codziennego, jak i zachowań w sytuacjach trudnych.
Ulegamy presji mediów, które narzucają nam nierealistyczny wzór kobiety. Skutki są dramatyczne. Nieszczęśliwe, wciąż odchudzające się kobiety, ćwiczące ponad swoje siły, skupione na wadze i wyglądzie fizycznym. Bulimia ma podobny mechanizm. Jest tak samo niebezpieczna i porażająca w skutkach.
Pamiętam również naszą dyskusję wokół tego, czy zwracać uwagę na rażące zachowanie, na objawy braku poszanowania drugiego człowieka, na tematy ważne…
Uznałam ten temat za ważny i postanowiłam zareagować. Spokojnym i ciepłym głosem powiedziałam, co myślałam do dwóch młodych dziewczyn, które stoją nad przepaścią.
„Jesteście młode, piękne i cały świat stoi przed Wami. Doceńcie to kim jesteście, bo jesteście wyjątkowe. Szanujcie swoje zdrowie i zamiast katować się dietami, pobiegajcie dla zdrowia. Zróbcie to dla siebie i cieszcie się życiem.”
Wiem…może brzmiało to śmiesznie, jakaś ciotka mądrala niepotrzebnie zabiera głos i w ogóle to podsłuchuje…
W oczach jednej z nich dostrzegłam jakąś iskierkę, wiarę w moje słowa, coś zaskoczyło. Mam nadzieję, że się nie pomyliłam.
Pozdrawiam,
Justyna